Zniszczyć zmorę wiązania sznurowadeł
Dawno, dawno temu (czyli jakieś 50 lat temu i dawniej), jeżeli ktoś miał niezawiązane buty i tak chodził, to uchodził za wyjątkowego niechluja, albo ofiarę losu. Dzisiaj rzadziej można spotkać kogoś, kto ma nienagannie zawiązane buty… Nie tylko dzieci mają z tym problem, bo zapięcia na rzepy i zamki dominują buty dla najmłodszych, ale starszym też bywa niewygodnie z tymi sznurkami, bo kto się lubi schylać, klękać na chodniku, a potykać się o własne sznurówki nukt nie lubi.
Jest jednak wiele sposobów na tę uciążliwość, aby uniknąć niechlujnie niepowiązanych sznurowadeł z rozdeptanymi agletami. Niestety rzepy mają wady, same potrafią się też „odrzepiać”, zwykle ich nie depczemy, ale w miarę ich zużywania komfort i pewność spada drastycznie, a rzep to sznurówka, po prostu nie zaprojektowano go do wymiany.
W tym dziale opiszę możliwości, innego rzwiązania rozwiązanych sznurówek, tych o których wiesz i też takich, o któych większość nie ma pojęcia
O księcia coraz trudniej, a mama wiążąca buty to objaw współczesnego „maminsynka”, co gorsza jak masz więcej lat i też ktoś to za Ciebie robi, to maminsynkiem będziesz zawsze
Dodaj komentarz